My, marnotrawcy cierpień
Wołyń" Wojciecha Smarzowskiego został kilka dni temu uznany przez Polską Akademię Filmową za najlepszy polski film ubiegłego roku.
W przypadku tego typu wyróżnień rolę odgrywa nie tylko wartość artystyczna, ale i argumenty polityczne. I właśnie dlatego wyróżnienie „Wołynia" jest bardzo dobrą wiadomością. Film Smarzowskiego, w przeciwieństwie do produkowanych na kilogramy w ostatnich latach patriotycznych politgramot, jest bowiem we właściwym sensie tego słowa aktem polityki historycznej.
Warunkiem dojrzałości wspólnoty politycznej jest jednak autentyczne skonfrontowanie się z własnym cierpieniem. Doświadczenie go w prawdzie, wraz z całą złożonością wydarzeń XX wieku, również z uznaniem własnych win. Takie właśnie kino tworzy Smarzowski – nie podporządkowuje swojej opowieści żadnej tezie, wiernie oddaje cały bieg wydarzeń.
Martyrologia narodu, która była dotąd...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta