Uważajcie na pożary
Najpierw były pachnące wzgórza Toskanii. Wciśnięta w najbardziej ukryty punkt na mapie maleńka posiadłość, gdzie znany piłkarz wybudował kilka domów dla gości.
Kilometry od najbliższej wioski, nie mówiąc już o mieście czy nawet miasteczku. Arezzo – dobre pół godziny drogi, Siena – jeszcze dalej. Poggio di Cennina wydawało się ukryte między łagodnymi pagórkami. Schowane przed światem, ludźmi, a nawet Panem Bogiem. Prowadziła do niego przebijająca się przez krzaki jeżyn, meandrująca między winnicami szutrowa droga. Domy kończyły się w połowie wzgórza, dalej już tylko toskańska zieleń, gaje oliwne i przełamująca horyzont romantyczna ruina średniowiecznego zamku. Najpiękniejsze miejsce na świecie? Na pewno bliskie ideału.
Najpierw wydarzył się pożar. Zaczął płonąć las. I to tak nagle i intensywnie, że wzbudził prawdziwy popłoch. Płomienie, choć odległe o dobry kilometr, wydawały się sięgać koron okolicznych drzew. Ktoś zadzwonił po straż ogniową. Rychło drogą przy solidnej żelaznej bramie Poggio przemknęło kilka wozów strażackich. Potem do akcji włączyły się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta