Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Figo był o mnie zazdrosny

02 września 2017 | Plus Minus | Michał Kołodziejczyk
autor zdjęcia: Przemek Świderski
źródło: Reporter

– W Portugalii miałem status gwiazdy, bo przyjeżdżałem jako król strzelców igrzysk olimpijskich. Nikt nie wiedział, że srebrny medal w Barcelonie wywalczyliśmy także dlatego, że mieliśmy fajne dresy – mówi Michałowi Kołodziejczykowi były napastnik reprezentacji Polski ANDRZEJ JUSKOWIAK

Plus Minus: Umie pan jeszcze jeździć na wrotkach?

Dawno nie próbowałem, ale często biegam na nartach, więc może dałbym jeszcze radę.

Wrotki zmieniły pana życie.

Kiedy z rodzicami przeprowadziliśmy się do Gostynia, grałem z kolegami w piłkę w pobliskim lesie. Byłem najmłodszy, więc stawiali mnie na bramce, do czasu aż w wyścigu na wrotkach wygrałem piłkę. A kto miał piłkę, ten był panem. Zacząłem wybierać składy, wybrałem sobie też pozycję. Powiedziałem, że będę grał w ataku, i tak już zostało.

Mówi się o panu, że był forpocztą nowego pokolenia polskiej piłki na Zachodzie, że Polak mogło znaczyć „profesjonalista", a nie „dobra impreza".

Rzeczywiście trochę przecierałem szlaki. Wyrabiałem markę. We wszystkich klubach, w których grałem, a były to przecież ligi o różnym stylu, miałem miejsce w pierwszej drużynie i strzelałem bramki. Nie były to zespoły, które broniły się przed spadkiem, ale miały znacznie większe ambicje. Nikt nie pytał o moją przydatność, bo mówiłem golami. Statystyki nie kłamią, w wielkiej piłce liczy się powtarzalność, a ja regularnie o sobie przypominałem. Nikt mi miejsca za darmo nie oddał, a łatwo nie było, bo grałem także w reprezentacji Polski.

A w czym reprezentacja miałaby przeszkadzać?

Europa w 1992 roku nie wyglądała tak jak...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10842

Wydanie: 10842

Zamów abonament