Niezależni, bo nieodwoływalni
To byłby niezwykle niebezpieczny precedens, gdyby jedna partia, jedna administracja zaproponowała prawo, które zmieniając konstytucję, zmieniłoby jednocześnie skład władzy sądowniczej – mówi amerykańska konstytucjonalistka Sarah H. Duggin.
Plus Minus: Jak wyglądają relacje między władzą sądowniczą a innymi władzami w amerykańskim systemie politycznym?
WUSA mamy różne procedury dotyczące powoływania sędziów na poziomie federalnym i stanowym. W tym pierwszym przypadku sędziowie są powoływani przez prezydenta i zatwierdzani przez Senat. Kadencje sędziów Sądu Najwyższego czy sądów apelacyjnych są dożywotnie. Od momentu powołania politycy mają niewiele możliwości, by wywierać na nich jakikolwiek wpływ.
A co się dzieje, gdy któryś z nich popełni przestępstwo?
Jeśli tak się stanie, to podlegają impeachmentowi. Dokładnie tak jak prezydent – to jedyny sposób, w jaki sędzia federalny może zostać pozbawiony urzędu. Procedura ma kilka etapów. Najpierw Izba Reprezentantów przygotowuje tzw. articles of impeachment (lista zarzutów), a później w Senacie odbywa się proces.
Idea, że sędziowie mają dożywotnią kadencję i można ich odwołać tylko poprzez impeachment, pochodzi z początku tworzenia naszej konstytucji. Słynny artykuł o tym napisał Alexander Hamilton (jeden z ojców założycieli Stanów Zjednoczonych – red.). Stwierdził w nim, że przyznawanie sędziom dożywotniej kadencji daje im swobodę działania w zależności od tego, co uznają za słuszne w ramach prawa. Te dwa czynniki – dożywotniość i bezpieczeństwo po objęciu urzędu – dają...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta