Zbrodnia przodownika pracy
W Czechosłowacji po makabrycznych wydarzeniach atmosfera była bardzo napięta. Niewiele osób odwiedzających dziś miasto Jiczyn wie o dramacie, który rozegrał się tam w czasie okupacji z 1968 r., a którego niechlubnymi bohaterami byli polscy żołnierze.
Jiczyn to malownicze czeskie miasteczko uznawane za bramę do Czeskiego Raju. Polakom nieodłącznie kojarzy się z Hanką, Rumcajsem i Cypiskiem, głównymi bohaterami bajek Václava Čtvrtka i Radka Pilařa. Gdy 20 sierpnia 1968 r. wojska Układu Warszawskiego rozpoczęły operację „Dunaj", której celem było stłumienie czechosłowackich dążeń reformatorskich, w pobliżu miasta rozlokowano 8. Drezdeński Pułk Czołgów Średnich 11. Drezdeńskiej Dywizji Pancernej (JW 2702 z Żagania) dowodzony przez płk. Ryszarda Konopkę.
Według dowódcy kontakty z miejscową ludnością były poprawne, a dyscyplina w zgrupowaniu bardzo wysoka. Jednak czeski historyk Jan Kalous był odmiennego zdania. Pisał, że miejscowa ludność traktowała Polaków jak okupantów i odmawiała im w sklepach sprzedaży papierosów i napojów, nawet za korony. Co więcej, władze miasteczka poprosiły o odsunięcie jednostek na odległość 5–10 km, lecz polskie dowództwo odmówiło.
W całej Czechosłowacji w tym czasie mnożyły się incydenty wymierzone w okupantów: wulgarne napisy na murach, odwracanie znaków drogowych, płonące stosy zboża i żywe przeszkody na traktach, którymi przemieszczały się wojska. Tym, którzy okazywali wyrazy sympatii wkraczającym wojskom, nierzadko golono głowy, wyzywając od kolaborantów. Znamienny był apel polskiej robotnicy Wiesławy Moryń, która w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta