Filmy, które obnażają słabości
Współczesne kino sportowe to nie tylko uniwersalne historie herosów pokonujących słabości, ale przede wszystkim punkt wyjścia do rozważań na temat klas społecznych, rasy i płci.
Ludzie kochali Tonyę lub, mówiąc oględnie, nie byli jej fanami. Trochę jak z Ameryką. Kochasz ją albo nienawidzisz" – mówi trenerka tytułowej bohaterki w filmie „Jestem najlepsza. Ja, Tonya", który właśnie wszedł do kin. Od początku czujemy, że nie będzie to opowieść wyłącznie historyczna. Podobne konotacje budzą słowa padające na początku filmu „Foxcatcher" (2014) z ust aktora Channinga Tatuma wcielającego się w zapaśniczego mistrza olimpijskiego Marka Schultza. „Chcę wam coś powiedzieć o Ameryce i o tym, dlaczego zostałem zapaśnikiem" – mówi na spotkaniu z młodzieżą.
Obydwa filmy łączy to, że pośród licznych wątków sportowych, usiłują lepiej („Foxcatcher") lub gorzej („Ja, Tonya") nakreślić szerszy obraz społeczny. Wcale nie ten z minionej epoki, ale obecny, bo sport zdaje się być w dzisiejszym kinie jeszcze jednym kostiumem do opowiadania o współczesności.
Zdrowa amerykańska rodzina
Ja, Tonya" opowiada historię łyżwiarki figurowej, której zmagania z uwagą śledził cały świat w czasie olimpiady zimowej w norweskiej wiosce Lillehammer w 1994 r. Równie ważny jak umiejętności sportowe był kontekst owej rywalizacji. Otóż główną konkurentką tytułowej bohaterki była Nancy Kerrigan, także Amerykanka, której na kilka miesięcy przed olimpiadą nieznany sprawca próbował złamać...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta