Józefa Oleksego wrobiono w to szpiegostwo
Gdy patrzę dzisiaj na sposoby zasilania partii politycznych czy partyjnych mediów, to powiem, że moskiewska pożyczka to była drobna przygoda w stosunku do tego, co się obecnie dzieje - mówi Janusz Zemke.
Plus Minus: Odkrył pan patent na wygrywanie wyborów. Od 1989 roku nieprzerwanie zdobywa pan mandat – albo do Sejmu krajowego, albo do europarlamentu. Jak to się robi?
Czasami odpowiadam na to pytanie w ten sposób, że wyborcy nie zdążyli się jeszcze na mnie poznać (śmiech). A poważnie to nie zmieniam poglądów, zawsze byłem człowiekiem lewicy, kandyduję zawsze w tym samym okręgu, czyli w Bydgoszczy, a poza tym uważałem, że polityk to jest zawód, który trzeba porządnie wykonywać. I mam swoich kochanych wyborców. Kiedyś byłem na spotkaniu w Osielsku pod Bydgoszczą. Wstała jedna pani i mówi: Proszę pana, my całą rodziną zawsze na pana głosowaliśmy, a w tym roku poszliśmy do wyborów i okazało się, że pan nie kandyduje. Co się stało? Ja na to: Ale przepraszam bardzo, na co były te wybory? No, na wójta Osielska – odpowiedziała pani. Rzeczywiście, na wójta nie kandydowałem.
W czasach PRL pracował pan w aparacie PZPR. Jak pan oceniał Okrągły Stół i transformację?
Specjalnie wysokich funkcji w PZPR nie pełniłem, a zmiany akceptowałem. Uważałem, że są nieuchronne, bo formuła PRL-owska się wyczerpała. Poza tym miałem nadzieję, że w nowym ustroju także przede mną otworzą się nowe perspektywy.
A więc pana świat się nie zawalił?
Nie. Cały dylemat polegał na tym, jak te...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta