Piłkarska karuzela już mnie nie kręci
Nie chciałem zostać w świecie piłki, bo byłem w nim ponad dwadzieścia lat i wiem, jak działa ta machina. Ten świat często boi się prawdy – mówi Michałowi Kołodziejczykowi były reprezentant Polski, obecnie ekspert Polsatu, Artur Wichniarek.
Więcej osób pana lubi czy nie lubi?
Mam grono osób, które przeszło automatyczną selekcję, kiedy zakończyłem karierę. Zostali ze mną ludzie, którzy szanują mnie jako człowieka, a nie piłkarza czy byłego piłkarza. Ci ludzie wiedzą, kim jestem i jaki jestem. Nie szukam na siłę przyjaciół ani uwielbienia. Nie wszyscy muszą mnie kochać. Robię swoje, jestem, jaki byłem zawsze i tego nie zmienię. Nie interesuje mnie to, czy ktoś mnie lubi. Kiedy zacząłem komentować mecze w telewizji i wszedłem w świat Twittera i Instagrama, dowiedziałem się, że ktoś nie może mnie słuchać albo że wyłączył telewizor w 60. minucie, bo nie był w stanie znieść mojego głosu. Odpisuję na spokojnie, że zacząłem dobrze komentować dopiero od 62. minuty. Wiem, że nie robię wszystkiego idealnie i nigdy nie będę robił. Jeśli jednak miałbym przejmować się krytyką i wchodzić w dyskusję albo starać się każdemu dogodzić, to podejrzewam, że miałbym 120 kilogramów nadwagi ze stresu, a ze strachu bałbym się wyjść z domu.
Tęsknił pan za piłką?
Nie było mnie siedem lat. To był świadomy wybór, żeby się wycofać. Nie chciałem być w świecie piłkarskich trenerów, prezesów i działaczy. Nigdy nie wiązałem swojej przyszłości z futbolem, nie interesowało mnie to.
Dlaczego?
Bo wiem, co dzieje się za kulisami i to nie jest mój...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta