Eseje kontra dziwne stwory
Do zbiorów esejów wydanych w stulecie odzyskania niepodległości warto wracać jeszcze długo po rocznicowych obchodach.
Otoć czytelniku, książka pisana w dobrej wierze. Ostrzega cię od początku, iż nie zamierzyłem w niej sobie żadnego celu prócz domowego i prywatnego". Tak zaczynają się słynne „Próby". Ich autor, Michel de Montaigne, uznawany jest za twórcę eseju. Rzecz jasna, od jego czasów sporo się zmieniło. Również eseje. Czy pozostały lekką erudycyjną opowieścią odsłaniającą przed czytelnikiem nowe myśli i perspektywy? Czy ich autorzy wciąż dostatecznie dbają, by przy pisaniu rzeczywiście ich „myśl skrzydlata wybiegała w nieskończone przestrzenie nieziemskiego świata"?
Poświęćmy najpierw choć krótką wzmiankę czemuś wyjątkowemu: wzorcowi z Sèvres eseju literackiego ujętemu w wydanym w ramach Biblioteki Narodowej zbiorze „Polski esej literacki. Antologia". Książka ta przeszła bez rozgłosu, na jaki zasługiwała. A stanowi jedną z najciekawszych pozycji ostatnich lat: przegląd 40 tekstów wybitnych polskich eseistów, poczynając od Norwida, poprzez Świętochowskiego, Berenta, aż po Herberta, Iwaszkiewicza i Stempowskiego. To rzecz jasna wybór, jednakże stanowiący żywy obraz tego, jak esej powinien wyglądać. Ktoś odpowie, że esej naukowy rządzi się trochę innymi prawidłami. Jednak również on powinien mieć pewne cechy wspólne z literackim (ową dostateczną zawartość „cukru w cukrze"): zwłaszcza rozmach i dynamikę.
W...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta