Niezapowiedziana wycieczka na Bliski Wschód
Kreml milczy w sprawie konfliktu irańsko-amerykańskiego, a w międzyczasie rozszerza swoje wpływy na świecie.
Po nocnej bożonarodzeniowej liturgii we wtorek w Petersburgu prezydent Rosji Władimir Putin niespodziewanie udał się prosto do Damaszku. Gdy cały świat oczekiwał na wybuch wielkiej wojny na Bliskim Wschodzie, gospodarz Kremla – jak wynika ze zdjęć rosyjskich agencji prasowych – uśmiechnięty ściskał dłoń Baszara al-Asada w siedzibie rosyjskiego dowództwa w Syrii.
Syryjski przywódca łamanym rosyjskim dziękował Putinowi za wsparcie. W końcu bez obecności rosyjskich bombowców jego rządy skończyłyby się prawdopodobnie jeszcze w 2015 roku. Razem odwiedzili później największy w mieście meczet Umajjadów. Następnie rosyjski przywódca już sam udał się do cerkwi Świętej Matki Boskiej i porozmawiał tam z patriarchą antiocheńskim, który popiera Rosyjską Cerkiew Prawosławną w sporze z Konstantynopolem dotyczącym Cerkwi ukraińskiej. Na koniec syryjskiej podróży Kreml wydał komunikat, w którym nie było ani słowa o irańsko-amerykańskim konflikcie, a przecież Sulejmani był uważany za jednego z głównych sojuszników...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta