Gdy bomba wymyka się z rąk
Możliwość sterowanego ręcznie ataku nuklearnego na Stany Zjednoczone spędza dziś sen z oczu agentom organizacji zajmujących się zwalczaniem terroryzmu
Gdy bomba wymyka się z rąk
Tadeusz Wójciak z Buffalo
Po krótkim, dostrzegalnym dla wszystkich, okresie odprężenia strach przed wybuchem nuklearnym znów opanowuje wyobraźnię Amerykanów. Nie znaczy to wcale, że ludziom śni się jak dawniej wielka rakieta z czerwoną gwiazdą na głowicy, a w szkołach znów wprowadzono ćwiczenia w szybkim chronieniu się pod ścianą z głową wtuloną między ramiona.
Na niebezpieczeństwo wybuchu patrzy się dziś w nowy i realistyczny sposób. Źródłem zagrożenia może być odległy i zapomniany kraj jak Korea albo po prostu szary człowiek, który w sercu Manhattanu czy na ulicy w Chicago, niesie walizkę ze śmiercionośną bronią.
Spokojne lata zimnej wojny
Strach przed bombą powraca właśnie teraz, gdy wydawałoby się, że z rzeczy, których należy się obawiać, pozostał ludziom jedynie AIDS. W czasach zimnej wojny spokojny sen Ameryki mąciła świadomość istnienia tysięcy radzieckich głowic jądrowych wycelowanych w miasta i strategiczne punkty USA. Amerykanie wiedzieli jednak, że ich zimnowojenny przeciwnik sparaliżowany jest takim samym rodzajem strachu. Pocieszali się przy tym, że już tylko prawdopodobieństwo...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta