Do polityki się szło dla pieniędzy
STANISŁAW SZUSZKIEWICZ Musimy wybrać na przywódcę uczciwego człowieka, który zaproponuje reformę konstytucyjną w kraju. Łukaszenko jednak na ponowne, uczciwe wybory się nie zgodzi. Do ugody zmusi go tylko siła – mówi Rusłanowi Szoszynowi białoruski polityk.
Plus Minus: Z oficjalnej biografii Aleksandra Łukaszenki wynika, że zaczynał swoją karierę na stanowisku dyrektora sowchozu (upaństwowione przedsiębiorstwo rolne, charakterystyczne dla gospodarki w krajach sowieckich) w okolicach Szkłowa w obwodzie mohylewskim. Białoruska propaganda od ponad dwóch dekad twierdzi, że bardzo dobrze prowadził państwowe gospodarstwo rolne w czasach ZSRR, więc jest też „dobrym przywódcą" niepodległej już Białorusi. Czy rzeczywiście był dobrym dyrektorem sowchozu?
To kłamstwo. Ówczesny I sekretarz Komitetu Obwodowego Komunistycznej Partii Białorusi (KPB) w Mohylewie Wasil Lawonau wspominał, że był to bardzo mizerny sowchoz, gdzie Łukaszenko utrwalał swoje panowanie, bijąc w twarz robotników. Nie ma żadnych danych potwierdzających fakt, jakoby rozwinął to przedsiębiorstwo. O tym, że nie był to dobry gospodarz, mówili wielokrotnie między sobą deputowani Rady Najwyższej (białoruski parlament – red.).
Znany ukraiński dziennikarz Dmytro Gordon przeprowadził niedawno dużą rozmowę z Łukaszenką, podczas której prezydent Białorusi pochwalił się, że tuż po tym, jak w 1990 r. został deputowanym Rady Najwyższej, został zaproszony przez przywódcę ZSRR Michaiła Gorbaczowa do Moskwy, gdzie uczestniczył w konsultacjach przy tworzeniu słynnego programu „500 dni", który przewidywał wolnorynkowe reformy sowieckiej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
