Igrzyska za każdą cenę
KAMIL KOŁSUT Katarczycy mieli już mistrzostwa świata w lekkoatletyce, będą mieć piłkarski mundial, a teraz chcą organizować igrzyska olimpijskie. Koszty się nie liczą.
Kraj o powierzchni województwa świętokrzyskiego, który zamieszkuje dwa i pół miliona ludzi (ale tylko 300 tys. to obywatele), dorasta do roli jednego z najważniejszych aktorów na sportowej mapie świata, choć nie ma tradycji, a rywalizacja w pustynnym klimacie to anomalia zasilana pieniędzmi z gazu i ropy. Bogatemu nikt jednak marzyć nie zabroni, zwłaszcza kiedy marzenia napędza petrodolarowe paliwo.
Władze Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl) Katarczyków w gronie zainteresowanych organizacją igrzysk witają z otwartymi ramionami. – Cieszymy się, że impreza wywołuje takie zainteresowanie dwanaście lat przed datą jej rozpoczęcia – zaciera ręce przewodniczący, Niemiec Thomas Bach. – Jesteśmy przekonani, że nowe podejście do oceny kandydatów działa właściwie. I świetnie, że Katarczycy dołączyli do dyskusji.
Dwie poprzednie rozgrywki o igrzyska – dotyczące imprez w 2016 i 2020 roku – kraj znad Zatoki Perskiej przegrał w przedbiegach, nie docierając nawet do finałowej trójki kandydatów. Później jakby się przyczaił i walki o kolejne imprezy nie podjął, a teraz wraca w momencie dla ruchu olimpijskiego niełatwym, gdy pewny i bogaty gospodarz jest potrzebny jak nigdy wcześniej.
Katarczycy chcą igrzysk w czasach, kiedy ich organizacja staje się zabawą deficytową. Tylko przy staraniach o goszczenie zawodów w 2024 roku na ostatniej prostej z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
