Polska specjalność to szczęście do kryzysów
Inaczej niż podczas globalnego kryzysu z lat 2008–2009 r., Polska w 2020 r. nie uniknęła recesji. Była ona jednak płytsza niż w większości krajów UE. I znów mieliśmy sporo szczęścia. GRZEGORZ SIEMIONCZYK
Polska była jedynym krajem UE, który w 2009 r. nie doświadczył spadku PKB. Pomogło nam osłabienie złotego, ale też obniżki obciążeń podatkowych z poprzednich lat. W 2020 r. tego statusu „zielonej wyspy" nie utrzymaliśmy. Jak oszacował wstępnie GUS, PKB Polski – podstawowa miara aktywności w gospodarce – zmalał o 2,8 proc. To pierwsza i zarazem najgłębsza zniżka tego wskaźnika od 1991 r., ale też płytsza, niż można się było obawiać jeszcze kilka miesięcy temu. I płytsza niż w większości krajów UE.
Ostatnie szacunki ankietowanych przez nas ekonomistów sugerowały, że realny PKB zmalał w ub.r. o 3 proc. W tym świetle piątkowe dane GUS dużą niespodzianką nie są. Ale wiosną dominowały oceny, że aktywność w polskiej gospodarce spadnie o 4 proc., a nie brakowało też prognoz, że recesja będzie zdecydowanie głębsza. Na przykład Organizacja ds. Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) w czerwcu przewidywała, że PKB Polski załamie się o 7,4 proc. i to przy założeniu, że nie dojdzie do nawrotu pandemii. W scenariuszu z drugą falą Covid-19 spadek PKB miał sięgnąć 9,5 proc.
Zdrowy przemysł
Na tle innych państw Europy, które...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta