Potężne inwestycje w liczniki prądu
Instalacja inteligentnego opomiarowania energii elektrycznej w polskich domach pochłonie ponad 7 mld zł do 2028 r. Krajowe firmy już ostrzą sobie zęby na kontrakty, ale obawiają się, że rynek zaleją tanie chińskie urządzenia.
To rewolucja, na którą rynek czekał od lat. Zgodnie z uchwaloną ostatnio przez parlament nowelizacją prawa energetycznego, do 2028 r. już 80 proc. odbiorców energii elektrycznej w Polsce będzie miało zainstalowane liczniki, umożliwiające zdalny odczyt zużycia prądu. Wdrożenie inteligentnego opomiarowania to szereg korzyści dla konsumentów, ale też łakomy kąsek dla dostawców urządzeń. Ministerstwo Klimatu i Środowiska szacuje, że inwestycje w tym zakresie kosztować będą ponad 7 mld zł.
Korzyść dla wszystkich
Umożliwienie odbiorcom korzystania z nowoczesnych urządzeń pomiarowych to wymóg unijnej dyrektywy. Większość krajów Unii Europejskiej jest w fazie wdrażania takich systemów – m.in. Dania, Francja i Norwegia – lub takie systemy już posiada, w tym np. Estonia, Finlandia, Szwecja czy Włochy. Teraz do tego grona dołącza także Polska, która zaplanowała wprowadzenie zmian stopniowo. Zgodnie z nowymi przepisami do końca 2023 r. inteligentne liczniki wprowadzone będą u 15 proc. odbiorców prądu, w 2025 r. u 35 proc., w 2027 r. udział ten wzrośnie do 65 proc., by osiągnąć 80 proc. do końca roku 2028.
– Oprócz postępu technologicznego i inwestycyjnego przedsiębiorstw sieciowych instalacja liczników zdalnego odczytu zwiększy konkurencyjność rynku energii, z której skorzystają wszyscy użytkownicy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta