Przesłuchać jak Borewicz
Po drugiej stronie siedzą zawodowcy od łamania ludzi.
Funkcjonowało podczas mojej asesury powiedzenie „przesłuchać jak Borewicz". Takie przesłuchanie miało się głównie sprowadzać do wyprowadzenia z równowagi osoby zeznającej. Potem, zbita z pantałyku, zeznawała coś ważnego dla rozstrzygnięcia sprawy.
Zapewniam, że również w na pozór błahych sprawach cywilnych rozpoznawanych przez sąd rejonowy, taka strategia czasami się sprawdzała, chociaż nie należała do szczególnie ulubionych czy rekomendowanych. Można mieć również sporo wątpliwości co do jej etycznego wymiaru.
Nie ulega jednak wątpliwości, że dla części pokolenia wychowanego w PRL porucznik Sławomir Borewicz – zgłaszający się 07 – stanowił punkt odniesienia.
Niech jednak pierwszy rzuci kodeksem ten prawnik, który nigdy w swojej pracy przed organami ścigania czy przed sądem nie uciekł się do jakiejś niezbyt etycznej techniki. Manipulujemy, bawimy się w złego lub dobrego gliniarza, lekko grozimy. Zadajemy sugerujące...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta