Wywiad, którego nie było, czyli w Matrixie z Lidią Staroń
Ubiegająca się o funkcję RPO niezależna senator uciekała od trudnych pytań i okazuje się kandydatką, która może przysporzyć PiS więcej problemów niż korzyści.
Przed każdymi kluczowymi wyborami „Rzeczpospolita" zabiega o rozmowy z kandydatami. Tak też było przed wyborem nowego rzecznika praw obywatelskich.
Wywiadu udzielił nam w poprzednim podejściu poseł Bartłomiej Wróblewski z PiS, teraz zrobił to dr hab. Marcin Wiącek, którego popiera większość opozycji parlamentarnej. Zgodziła się również Lidia Staroń, senator niezależna, kandydatka PiS.
W rozmowach nieoficjalnych snuła opowieści na temat swoich dokonań. Sytuacja zaczęła się komplikować, gdy zaczęliśmy ustalać datę wywiadu. Senator przez tydzień szukała czasu na rozmowę, przekonując, że jest bardzo zapracowana. W końcu znalazła okienko. Zaproponowała rozmowę telefoniczną w... piątek po godz. 22. Mimo...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta