Obumrzeć, by się odrodzić
Kościół jest głęboko podzielony w kwestii moralności seksualnej, decentralizacja już jest faktem. Katolicka teologia przechodzi ewolucję. Niektórych zmian nie da się już powstrzymać. A polski Kościół udaje, że tego nie widzi.
Urodziłem się i wychowałem w kraju, w którym Kościół był potęgą. Nawet pomimo ograniczeń i prześladowań w PRL-u. A już od momentu, gdy w 1978 r. (miałem wówczas cztery lata) Karol Wojtyła został papieżem, Kościół w Polsce przeżywał swój najlepszy czas. Seminaria pełne były kleryków, nowicjaty zakonne – męskie i żeńskie – puchły w oczach, a podczas uroczystości w świątyniach trudno było wcisnąć szpilkę. Pielgrzymki Jana Pawła II do ojczyzny były narodowymi świętami, a założone przez ks. Franciszka Blachnickiego „Oazy" realnie formowały młodzież. Problemy, jeśli nawet mieliśmy ich świadomość, były gdzieś daleko.
Rok 1989 zmienił kraj i społeczeństwo diametralnie, ale akurat Kościół w pewnym sensie wzmocnił. Owszem, pojawiły się antyklerykalne pisma, a duchowni zaczęli gromić liberalizm, postmodernizm. Lecz i laicyzacja dopiero raczkowała. Katechezy w szkołach, zmiana ustawy aborcyjnej, zwrot części majątku zagrabionego Kościołowi w czasach komunizmu oraz wciąż pełne świątynie – wszystko to budowało poczucie siły i znaczenia, a pielgrzymki papieskie przypominały, że niezależnie od podziałów politycznych jesteśmy wspólnotą. I że jest ktoś, kto potrafi naprawić to, co inni zepsuli na Zachodzie. Laicyzacja, postmodernizm, spory teologiczne,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta