Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Czas ten nazywamy urlopem

11 września 2021 | Plus Minus | Krzysztof Jaroszyński
źródło: materiały prasowe

Pewnego razu w barze „Checz" we Władysławowie przysłuchiwałem się żywej dyskusji kilku dojrzałych autochtonów. Przez kilka minut nie rozumiałem prawie nic, aż wreszcie padło zdanie: – No to suma summarum, ile?! Litr? Od tej pory wiem, że „summa summarum" to po kaszubsku.

Wakacje to zawsze był PÓŁWYSEP. Począwszy od tych najdawniejszych, czarno-białych migawek pamięci. Fotografie wtedy miały obowiązkowo białe ramki i frymuśnie wykwintne oząbkowanie na brzegach. Najstarsze wspomnienia więc też mam oząbkowane. Oczywiście było to oząbkowanie mleczne.

Najwcześniej była JASTARNIA. Z mamą. Pokoik w chatce rybackiej, od zatoki. Zresztą ta chałupka jeszcze stoi. Może „stoi" to za mocno powiedziane. Waha się. Czy się rozpaść jutro rano czy jeszcze dziś wieczorem.

Potem już CHAŁUPY i pierwsze samodzielne wakacje szesnastolatka. Rezydowaliśmy z kolegą Romanem w Trendel House. Obiekt ten zasługuje na osobny opis. Jeśli pochodził sprzed wojny, to był to niegdyś kurnik („Huhnerstall"). Choć dużo bardziej prawdopodobne, że pan Trendel, korzystając z wojennych zniszczeń, pozbierał w okolicy trochę luźnych cegieł i ułożył w kilka, na szczęście stykających się ze sobą, ścianek. Znalazł nawet gdzieś drzwi i wkomponował je prawie pionowo, zupełnie jak w prawdziwych domach. Całość nie była zbyt wysoka, gdzieś tak około metr sześćdziesiąt, ale panu Trendlowi wystarczało, bo był niższy. Szczególną atrakcją rezydencji było to, że stała jakieś cztery metry od torów kolejowych. Dokładnie tam, gdzie kończyły się kamienie z nasypu.

Standard i położenie sprawiały, że pan Trendel nie wynajmował drogo. Ale i to wystarczało mu na wyżywienie i rozrywki, zresztą w obu tych...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 12063

Wydanie: 12063

Zamów abonament