Zły dotyk
Problem pojawia się, gdy pragnienia naturalne i zmysłowe wymykają się spod kontroli ludzkiego rozumu.
W ogrodzie trwała wieczorna „uczta". Najpierw Ewa wzięła owoc, dotknęła go i skosztowała. Nie wymknął się jej z ręki i nie ujawnił żadnej niezwykłej mocy. Później kobieta podała zakazany owoc mężczyźnie. Tomasz w podobny sposób – jak zobaczymy dalej – opisze inną scenę biblijną, która również wydarzy się wieczorną porą w innym ogrodzie, w Getsemani. Ewa „jadła i dała swojemu mężowi, który był z nią, a on też jadł" (Rdz 3,6). Adam i Ewa zjedli ten owoc wspólnie. Fakt, że każde z nich skosztowało owocu, nie umknął uwadze Tomasza. Zaakcentował on, wydawałoby się, oczywisty element związany z przyjmowaniem pokarmu – „jedzenie jest aktem osobowym". Oznacza to, że jedzenie jest czynnością indywidualną, która nie może być wykonana w zastępstwie kogoś innego – by być sytym, muszę zjeść coś osobiście, ani ja nie mogę nikogo zastąpić w jedzeniu, ani też nikt nie może mnie w nim zastąpić. Identycznie sprawa wygląda z wiarą – nie mogę za kogoś uwierzyć ani też nikt za mnie nie uwierzy.
Zmysły bliskości, zmysły zjednoczenia
Ewa i Adam ucztowali więc wspólnie i zarazem indywidualnie. Każde z nich osobiście ponosi odpowiedzialność za przekroczenie Bożego zakazu i naruszenie integralności drzewa. Współudział Adama w czynie Ewy szczególnie nie dziwi, zważywszy, że „grzech obojga był równy, gdyż oboje zgrzeszyli pychą". I to...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta