Krzywa logika profesora Mandelbauma
Krzywa logika profesora Mandelbauma
KAZIMIERZ DZIEWANOWSKI
Profesor Michael Mandelbaum jest człowiekiem o wyróżniającej się inteligencji. Był także znany ze swej sympatii i zainteresowania dla rodzącej się -- w rezultacie załamania komunizmu -- demokracji w krajach Europy Środkowej i Wschodniej. I wreszcie był też jedną z kluczowych osobistości biorących udział w kampanii wyborczej, która doprowadziła do zwycięstwa zespołu Clinton -- Gore w roku 1992.
Wziąwszy to wszystko pod uwagę, gdy się czyta zamieszczony obok artykuł profesora Mandelbauma, trudno obronić się przed uczuciem żalu i zdziwienia. A to z dwóch przyczyn. Po pierwsze, ponieważ tekst jest przepojony dość nieoczekiwaną u tak wybitnego intelektualisty aurą demagogii i frazeologią mającą słabe oparcie w faktach. Po drugie, gdyż wchodzi w jaskrawy konflikt z logiką.
Wybiórcza argumentacja
Zajmijmy się najpierw pierwszym zjawiskiem. Mandelbaum wraca w swym artykule do argumentu, któremu rzeczywistość zdążyła już zaprzeczyć: że rozszerzenie NATO jest prowokowaniem Rosji. Otóż wiemy, że po ogłoszeniu decyzji madryckich (o zaproszeniu do sojuszu trzech krajów środkowoeuropejskich) Moskwa jakoś nie poczuła się szczególnie sprowokowana. Pogodziła się z decyzją, a -- co więcej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta