Gdzie leży Wincenty
W siedmiowiekowej historii Radomska nikt nie domagał się odszkodowania za zniknięcie nieboszczyka
Gdzie leży Wincenty
PAWEł RESZKA
Od dawna nikt się nie zajmował Wincentym. Wszyscy żyli w przekonaniu, że od jakichś 117 lat leży tam, gdzie leżeć powinien. Dopiero w zeszłym roku cała prawda wyszła na jaw. Okazało się, że miasteczko jest, jak było. W miasteczku, ma się rozumieć, jest cmentarz. Tylko grób Wincentego przepadł jak kamień w wodę.
Radomsko jest stare. Ma na pewno więcej niż 730 lat, ale przed wiekami podupadło. Za ten fakt winę ponoszą podobno lisowczycy, którzy w 1624 roku wracali ze Śląska. Co prawda nie zabawili tu długo, ale zdążyli ograbić, a potem spalić całkiem dobrze zapowiadającą się osadę. Później Radomsku wiodło się trochę lepiej, a le już nigdy nie podniosło się powyżej prowincjonalnej szarości.
Tak jest i dzisiaj. Wąskie uliczki, ciemne zaułki, okropne bloki. W yostrzona przez jesienny brud i pluchę "małomiasteczkowa brzyda".
Mimo to przechadzka po Radomsku w towarzystwie doktor Zofii Gzik jest przyjemnością.
Wykrzywiony, ceglany mur to żaden zwykły mur, tylko pozostałość po synagodze. Tu byłcheder. Tam kiedyś mieszkali Żydzi. Na przykład Daszkowski wcale nie nazywał się Daszkowski, tylko Daszkow. Pochodził z rodziny książąt tatarskich i łatwo było w nim dostrzec książęcą rasę...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta