Przyszłość Polski jako państwa przyfrontowego
Z chwilą ataku Rosji na Ukrainę Polska stała się państwem przyfrontowym. Ryzyko konfliktu zbrojnego z udziałem naszego kraju utrzymywać się może przez lata. To wyzwanie dla działania gospodarki i demokratycznych instytucji – pisze ekonomista.
Wpesymistycznym scenariuszu presja wydatków wojskowych i niepewność prowadzić będą do inflacji, ucieczki kapitału i zahamowania rozwoju gospodarczego. Kraj nabierać może cech autorytarnych i na długie lata pożegnać się z aspiracjami doścignięcia bogatych krajów Zachodu. Nie jest to jednak scenariusz nieuchronny. Polska ma potencjalnie warunki do tego, by mimo militarnego zagrożenia osiągnąć jednocześnie trzy cele:
> zapewnić bezpieczeństwo granic i suwerenność państwa,
> umocnić demokratyczne instytucje,
> pomyślnie rozwijać gospodarkę, kontynuując proces konwergencji, czyli zmniejszania różnicy w poziomie życia w porównaniu z bogatszymi krajami Zachodu.
Dla realizacji tych celów potrzebny jest pewien poziom konsensusu politycznego. W tej kwestii odsyłam czytelników do bardzo trafnych uwag Piotra Trudnowskiego („Jak zachować zdrowy rozsądek w czasie wojny”, „Rzeczpospolita”, 25.03.2022). Tutaj koncentruję się na kwestiach ekonomicznych.
Są kraje, które funkcjonując przez wiele lat w warunkach ciągłego zagrożenia wybuchem konfliktu zbrojnego, zdołały utrzymać lub rozwinąć demokratyczne instytucje i osiągać budzące podziw w świecie sukcesy gospodarcze. Przykłady, które nasuwają się w pierwszej kolejności, to: Niemcy Zachodnie w okresie zimnej wojny, Izrael, Korea Południowa i Tajwan.
Przyglądam się tutaj doświadczeniom...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta