Alfabet prezesa Glapińskiego
Szef Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński w ostatnich latach dał się poznać jako gawędziarz, który nie stroni od bon motów. Przedstawiamy słowa, które definiują jego sześcioletnią kadencję na czele banku centralnego.
A jak Aniołki. Tym tytułem media okrzyknęły dwie bliskie współpracownice prezesa NBP: Martynę Wojciechowską, dyrektor Departamentu Komunikacji i Promocji, oraz Kamilę Sukiennik, szefową gabinetu Adama Glapińskiego. Głośno zrobiło się o nich w grudniu 2018 r. w związku z doniesieniami o ich wynagrodzeniach. Wywołało to niesmak także w obozie rządzącym, którego pokłosiem była ustawa z lutego 2019 r. o jawności zarobków w NBP. Zobligowała ona bank centralny do ujawnienia wynagrodzeń kadry kierowniczej od 1995 r. i ograniczyła płace pracowników NBP.
B jak bieliźniarka, czyli miejsce, w którym zdaniem prezesa NBP Polacy lubią trzymać oszczędności. Adam Glapiński uważa, że powinni móc to swobodnie robić. Ułatwieniem dla amatorów oszczędzania w gotówce mają być banknoty o dużych nominałach.
C jak cel inflacyjny. Narodowy Bank Polski ma za zadanie utrzymywać inflację na poziomie 2,5 proc., tolerując przejściowe odchylenia o 1 pkt proc. w każdą stronę. Prezes NBP w ostatnich latach kilka razy musiał zapewniać, że cel inflacyjny jest punktowy, tłumacząc się z innych wypowiedzi, które sugerowały, że byłby usatysfakcjonowany powrotem inflacji do 3,5 proc., czyli górnej granicy pasma dopuszczalnych odchyleń. Część ekonomistów uważa, że niejednoznaczne wypowiedzi prezesa NBP utrudniają „zakotwiczenie” oczekiwań inflacyjnych.
D jak deflacja, z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta