Z wolą prezesa się nie dyskutuje
Polska może być producentem żywności w części zastępującym Ukrainę – mówi Jan Krzysztof Ardanowski, poseł PiS.
Warto było umierać za piątkę dla zwierząt?
Nie umarłem, mam się całkiem dobrze. Nie tylko sprawdza się powiedzenie „co cię nie zabije, to cię wzmocni”, ale także ważna jest wierność swoim poglądom. Obrona polskiego rolnictwa, które jest tak ważne dla bezpieczeństwa Polski pokazała, że warto ze mną rozmawiać i jednocześnie utrzymała dużą popularność wśród rolników.
Kiedy na prośbę kierownictwa PiS zgodziłem się zostać ministrem rolnictwa, miałem za zadanie odzyskać zaufanie do partii na polskiej wsi. To się udało. W dużej mierze było to też zaufanie do mnie osobiście, właśnie za racjonalne działania na jej rzecz i poświęcenie kariery osobistej, kiedy zagrożony jest interes Polski.
„Piątka dla zwierząt” była absolutną głupotą, wielkim błędem. Czas pokazał, że to ja miałem rację. Doprowadziła do dramatycznego pogorszenia wizerunku PiS na obszarach wiejskich.
Został wykopany rów, którego do tej pory nikt nie zasypał.
Może trzeba było jednak odpuścić i zagłosować za „piątką”, skoro prezesowi tak na niej zależało ?
Nie mogłem się inaczej zachować, jako rolnik i jako minister reprezentujący rolników. Jeśli zachowałbym się inaczej – straciłbym wypracowany wizerunek i zaufanie polskiej wsi. A to, że może jeszcze kilka miesięcy dłużej byłbym ministrem – nie było dla mnie sprawą...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta