Każdy miał inną historię
Trzeba uczciwie ocenić własną przeszłość, bo tylko wtedy można budować przyszłość. Oby tak właśnie się stało. A dotyczy to każdego narodu, i każdego z nas. Rozmowa z Waldemarem Krzystkiem, reŻyserem
Akcja wielu pana produkcji – od debiutu „W zawieszeniu”, przez „Małą Moskwę” czy „Fotografa”, aż do ostatniego serialu „Dom pod Dwoma Orłami” – toczy się w Legnicy lub we Wrocławiu. Co pana w Dolnym Śląsku tak bardzo fascynuje?
To jest wspaniały, specyficzny, wciąż nieodkryty region Polski i Europy. Soczewka historii XX wieku i zła, które zostało spuszczone ze smyczy najpierw przez Niemców, potem przez Związek Radziecki. Świat, który kryje wiele dramatów, bolesnych tajemnic, ale też dużo nadziei. Z ziem, które pokazujemy w „Domu pod Dwoma Orłami”, po wojnie zostało wywiezionych 3,5 mln mieszkańców. W ich miejsce przyjechali głównie repatrianci ze Wschodu, którzy od nowa budowali tu swoje życie.
Pana rodzina też osiadła w Legnicy.
Dorastałem w tyglu pełnym ludzi o różnych narodowościach, zapleczach kulturowych, tradycji. Mieliśmy sąsiada Niemca. Pozwolono mu zostać, bo obsługiwał miejskie urządzenia gazownicze. Ale tuż obok mieszkali przyjezdni zza Buga Polacy, Łemkowie, Ukraińcy. Byli też repatrianci z Francji, uchodźcy z Grecji. A wreszcie Żydzi, pamiętam z podstawówki dwóch braci Zuckermanów. I szok, gdy w 1968 roku powiedzieli, że muszą z Polski wyjechać. Miałem wtedy 14 lat. Poza tym moje miasto żyło w cieniu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta