Kryzys rozmywa podziały polityczne
W sprawie imigracji zaczyna zacierać się ideologiczna granica między demokratami a republikanami.
Z powodu napływu przybyszy na alarm biją już nie tylko republikanie, ale też demokratyczne władze Bostonu, Denver, Chicago czy Nowego Jorku.
Do tych miast codziennie docierają transporty imigrantów z południowej granicy. Burmistrzowie nie szczędzą słów krytyki obecnej administracji, opisując kryzys, jaki zapanował. W przeciwieństwie do republikanów nie proszą jednak Białego Domu o podjęcie drastycznych kroków na południowej granicy, ale o pomoc finansową i logistyczną w opiece nad migrantami, bo brakuje miejsc noclegowych, a budżety miast są nadwerężone.
W parkach i na ulicach
Do Denver w Kolorado w ostatnich miesiącach przybyło ponad 36 tysięcy imigrantów z Ameryki Południowej. W Bostonie zdarza się, że koczują na lotnisku. W Chicago początkowo spali na posterunkach policji oraz w namiotach ustawionych na chodnikach, potem miasto przeniosło ich do 27 schronisk.
W Nowym Jorku kryzys imigracyjny jest jeszcze bardziej widoczny. W ciągu niecałego roku pojawiło się tam ponad...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta