Sala operacyjna to dla mnie za mało
Sala operacyjna to dla mnie za mało
Rozmowa z profesorem Zbigniewem Religą, nowym prezesem BBWR
Po co to panu? Po co polityka człowiekowi, który umie bardzo dobrze robić co innego? Czy leczenie chorych przestało panu wystarczać?
Sala operacyjna to trochę dla mnie za mało.
Dlaczego?
Jest to po prostu mało. W związku z tym powstały takie rzeczy jak Ośrodek Badawczo-Wdrożeniowy, Fundacja Rozwoju Kardiochirurgii, której jestem prezesem.
To jeszcze nie jest odpowiedź.
Następnym etapem jest moja idea stworzenia międzynarodowego centrum medycyny na Śląsku. Będzie to największa inwestycja w Polsce w ciągu ostatnich kilkunastu lat. To jest już działanie poza salą operacyjną.
Ale na jej rzecz.
I jestem głęboko przekonany, że moje działanie polityczne jest również na rzecz sali operacyjnej. Jeśli chodzi o kardiochirurgię, to tylko jeden człowiek z dziesięciu potrzebujących trafia na salę operacyjną. Tym dziewięciu trzeba stworzyć warunki, żeby też trafili. I tu jest już potrzebna polityka. Bez działania politycznego tych dziewięć osób nie będzie miało szansy być prawidłowo, nowocześnie leczonych.
Mimo wszystko powtarzam pytanie, dlaczego pan stał się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta