Świat boksu w objęciach Kremla
Boks może wrócić do programu igrzysk olimpijskich, ale to nie oznacza końca kryzysu. Podziały wciąż są głębokie, bo pracują nad nimi Rosjanie.
Kolejne krajowe federacje wyceniają wyżej profity płynące z przynależności do ruchu olimpijskiego niż ruble. Założona w maju 2023 roku World Boxing ma 55 członków, ale już na początku marca – podczas Nadzwyczajnego Kongresu – dojdzie do głosowania w sprawie przyjęcia 17 kolejnych, w tym Polski. To formalność. Organizacja już dziś chwali się liczbą 72.
Sprawa jest pilna. World Boxing chce wzmocnić swoją legitymizację przed zaplanowaną na połowę marca sesją Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl) z nadzieją, że zostanie wówczas uznana za zarządzającą boksem amatorskim i pięściarstwo wróci do programu igrzysk, z którego zniknęło po turnieju w Paryżu. Szanse są niemałe, bo federację wspiera szef MKOl Thomas Bach.
Nieprzypadkowo przedstawiciele World Boxing byli zaproszeni na ostatnie igrzyska jako obserwatorzy i dostali swego rodzaju mapę drogową. Nie wszyscy w świecie boksu ich jednak popierają.
Walkę o wpływy i rząd dusz toczy bowiem także najpierw w 2019 roku zawieszone, a od dwóch lat nieuznawane przez MKOl Międzynarodowe Stowarzyszenie Boksu (IBA, dalej AIBA), które wciąż ma ponad 100 członków. Rządzi nim – głównie za rosyjskie pieniądze – Umar Kremlow, który przekonuje, że odbudował federację, która przez lata gniła od środka.
Gangster przejął ster
MKOl, oburzony skalą korupcji, już przed igrzyskami w Tokio...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta