Nie ma obaw przed polskimi inwestycjami w Hiszpanii
Przyszły inwestor potentata superszybkich pociągów Talgo musi nie tylko utrzymać produkcję i zatrudnienie w Hiszpanii, ale także zapewnić jego rozwój technologiczny – mówi minister gospodarki Królestwa Hiszpanii Carlos Cuerpo.
Gdy na początku tego tygodnia PFR i Pesa ujawniły warunki przejęcia hiszpańskiego producenta superszybkich pociągów Talgo, akcje spółki skoczyły o 8 procent. Polska oferta najwyraźniej jest znakomita…
Rząd musi być ostrożny, bo mówimy o spółce giełdowej i ostateczne decyzje o wyborze partnera podejmie ona sama. To, czego chcą hiszpańskie władze, to by Talgo pozostał liderem w swojej technologii i się w tym obszarze rozwijał. Chcemy też, aby w średnim i długim okresie akcjonariusze pozostali zaangażowani w rozwój spółki, ale także aby utrzymała ona produkcję i zatrudnienie w Hiszpanii. Mamy nadzieję, że w nadchodzących tygodniach uda się zakończyć negocjacje w taki sposób, aby zapewnić na długą metę wiarygodność Talgo.
Wydaje się, że te warunki polska oferta spełnia. Zdaje się, że PFR jest gotowy do podjęcia zobowiązania o utrzymaniu tak siedziby Talgo, jak i produkcji w Hiszpanii, być może poprzez utrzymanie w spółce mniejszościowego hiszpańskiego akcjonariusza z prawem weta odnośnie do strategicznych dla przedsiębiorstwa decyzji. Tego nie odnajdujemy w ofercie Sidenoru, który inaczej niż Pesa jest koncernem hutniczym, a nie producentem taboru kolejowego. Co więcej, baskijska oferta ogranicza się do niespełna 30 proc. akcji,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta