Map naszych wina
Geografia – zarówno ta „realna”, jak i filozoficzna – nigdy nie stała po naszej stronie, tylko zawsze musieliśmy się z nią ścierać. Wynik niestety bywał różny. Może tym razem nie warto czekać, by znów nas zaskoczyła, i poszukać sojuszników tam, gdzie wcześniej sobie tego nie wyobrażaliśmy?
Północ, południe, wschód, zachód. Na pierwszy rzut oka – obiektywne określenia kierunków geograficznych. Ot, kryteria ułatwiające umiejscowienie danego fragmentu terenu na mapie. Jednak praktycznie każdy zdaje sobie sprawę, że ich neutralność jest jedynie deklaratywna. Od wieków bowiem kryje się za nimi cały zestaw sensów i wartościowania, wykraczający daleko poza geografię.
Dekadami toczy się w naszym kraju dyskusja na temat tego, czy „jesteśmy Zachodem”, czy „już dogoniliśmy Zachód”, czy w końcu możemy „przestać oglądać się na Zachód”. Niektórzy wciąż boleją nad tym, że wrzuca się nas do kategorii Wschodu. Ostatnio przeżyliśmy głębokie rozczarowanie tym, że zostaliśmy zakwalifikowani do krajów z ograniczonym dostępem do amerykańskich czipów, co stawia pod znakiem zapytania możliwość rozwoju w Polsce technologii związanych ze sztuczną inteligencją. Okazało się, że możemy notować i wzrost gospodarczy, i nasze akcje w regionie mogą rosnąć, ale to jeszcze wcale nie przekłada się na to, że zostaniemy uznani za ważne zachodnie państwo przez Stany Zjednoczone.
Już wcześniej staraliśmy się temu zaradzić, konstruując kategorię Europy Środkowo-Wschodniej, starającej się podkreślić naszą główną rolę w regionie. I choć w dyplomacji czy z perspektywy geopolitycznej ma ona swoją rację bytu, to w warstwie znaczeniowej przekłada się na to, że jesteśmy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta