Kampania negatywna to podstawa
Gdybym doradzał sztabom, tobym powiedział: zrzucajcie bomby na przeciwnika dzień po pierwszej turze wyborów. Najlepsza jest obyczajówka. Dobre są też sprawy finansowe, ale proste i dotyczące niezbyt dużych kwot. Afery dotyczące milionów są dla nas abstrakcją.Rozmowa z Dr. hab. Markiem Migalskim, politologiem z Uniwersytetu Śląskiego
Czy kampania prezydencka jest nudna, czy ciekawa, brutalna, czy łagodna? Jaka jest pana ocena?
Gdybym miał wskazać jakieś rzeczy, które charakteryzują całą kampanię, to zwróciłbym uwagę na dwie – to jest, po pierwsze, kampania strachu, a po drugie, kampania przebierańców.
Kto kogo straszy?
Wszyscy wszystkich, przede wszystkim wyborców. Sztaby najwyraźniej uznały, że to jest najdoskonalsza metoda przekonania do siebie elektoratów, co ma swoje neurobiologiczne uzasadnienie, albowiem strach jest ewolucyjną adaptacją, zwiększającą szanse na przeżycie. Mam wrażenie, że podstawowym lękiem, który nam zaszczepiają politycy, jest ten przed Ukraińcami. Z tego podłego straszaka nie korzystają jedynie Magdalena Biejat i Szymon Hołownia. Granie lękiem przed Ukraińcami pojawiło się zarówno w kampanii Karola Nawrockiego, jak i Rafała Trzaskowskiego, o Sławomirze Mentzenie nawet nie wspominając. Kolejny lęk dotyczy wojny. Są też lęki ekonomiczne, czyli Nawrocki straszy tym, że zwycięstwo Trzaskowskiego oznacza podwyższenie wieku emerytalnego albo wyprzedaż majątku narodowego. Z kolei Trzaskowski grozi, że zwycięstwo Nawrockiego doprowadzi do załamania gospodarczego.
A nie zaskoczyło pana, jak łatwo powróciło do naszej debaty straszenie uchodźcami z Afryki? Prawica wytyka, że Niemcy nam podrzucają takich migrantów, a...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta