Reforma „na kolanie”
Szykowana reforma edukacji pozbawiona jest wiarygodnej podbudowy naukowej, powstaje w tempie absurdalnym i przy fasadowej partycypacji społecznej.
Zzainteresowaniem przeczytałem wywiad, jakiego udzielił „Rzeczpospolitej” Tomasz Gajderowicz, wicedyrektor Instytutu Badań Edukacyjnych (IBE). Instytucja ta przygotowuje na zlecenie Ministerstwa Edukacji Narodowej reformę edukacji, co wyjaśnia entuzjazm i optymizm, jaki zaprezentował rozmówca red. Joanny Ćwiek-Śwideckiej.
Ja obserwuję to samo przedsięwzięcie z punktu widzenia dyrektora szkoły z blisko 35-letnim stażem, weterana niejednej reformy, a także eksperta zatrudnionego przez IBE w początkowej fazie prac. I z tej perspektywy stwierdzam, że szykowana zmiana jest pozbawiona wiarygodnej podbudowy naukowej, powstaje w absurdalnym tempie i przy fasadowej partycypacji społecznej. Nie stać mnie zatem na entuzjazm i optymizm.
IBE usiłuje pobić rekord Anny Zalewskiej
Wicedyrektor uspokaja w wywiadzie, że w reformie nie wszystko musi być podane naraz, bo w pierwszym roku zmiana dotyczyć będzie tylko dwóch roczników: pierwszej i czwartej klasy szkoły podstawowej. Zdaje się nie pamiętać, że nawet w takim przypadku...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta