Zlutrowani nie chcą odejść
Sędziowie stawiają politykom zarzuty o współpracę z komunistyczną bezpieką. Ci odpowiadają, że nie zrezygnują ze stanowisk, ponieważ wybrało ich społeczeństwo
Zlutrowani nie chcą odejść
ANDRZEJ NIEWIADOWSKI
z Budapesztu
Na Węgrzech dobiegł końca pierwszy etap lustracji wysokich urzędników państwowych. Siedmioosobowy komitet sędziowski zweryfikował pod dyktando socjalistyczno-liberalnej koalicji przeszłość 500 osób. Trzynaście z nich - w tym premiera Gyulę Horna, przewodniczącego Zgromadzenia Narodowego Zoltana Gala, ministra finansów Petera Medgyessy'ego oraz kilku posłów koalicyjnej Węgierskiej Partii Socjalistycznej - wezwano do złożenia dymisji. Apel nie poskutkował, a cała akcja lustracyjna - zdaniem opozycji - okazała się farsą polityczną.
Cztery lata walki o ustawę
Pierwszy projekt ustawy lustracyjnej, która miała doprowadzić do ujawnienia tajnych agentów i informatorów komunistycznych służb specjalnych, wpłynął do Zgromadzenia Narodowego po zwycięstwie opozycji w kwietniu 1990 roku. Projekt prawicowego rządu premiera Jozefa Antalla został jednak odrzucony, podobnie jak dwa kolejne. Spory wokół ustawy łatwiej zrozumieć, jeśli przypomnieć, że na Węgrzech w czasach kadaryzmu ze służbami bezpieczeństwa współpracowało kilkaset tysięcy ludzi.
Parlament uchwalił...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta