NATO za cła: gra Unii Europejskiej z Trumpem
Ursula von der Leyen uzyskała od amerykańskiego prezydenta odłożenie o pięć tygodni wprowadzenia ceł na towary z UE. To czas potrzebny, aby przejść suchą stopą przez szczyt sojuszu atlantyckiego w Hadze.
Siedziby Unii Europejskiej i sojuszu atlantyckiego w Brukseli dzieli ledwie 5 kilometrów. Obie instytucje przez dekady się jednak ignorowały. Ale to już przeszłość. Postawiona przed egzystencjalnym zagrożeniem – spowodowanym z jednej strony imperialnymi ambicjami Putina, a z drugiej wycofaniem się Amerykanów z obrony Europy – Wspólnota musi grać jednocześnie na obu fortepianach. A więc powiązać to, co tradycyjnie należało do kompetencji Unii w relacjach z USA, czyli handel, z zupełnie nowym obszarem: bezpieczeństwem.
Inaczej niż Chiny i Kanada Unia nie odpowiedziała więc nałożeniem karnych ceł na import zza oceanu, gdy Donald Trump wprowadził w kwietniu 25-proc. cła na import z Unii. Ta ostrożność Brukseli pozwoliła na uzyskanie od Białego Domu zgody na zawieszenie na 90 dni karnych opłat, a więc do 9 lipca. W zeszłym tygodniu prezydent USA stracił jednak cierpliwość do Europejczyków i zagroził podwojeniem (do 50 proc.) wysokości karnych ceł, i to już od 1 czerwca.
W minioną...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)