Mocne ciosy na finiszu
Ostatnie dni walki o prezydenturę zapowiadają się brutalnie. Sztaby obu kandydatów zapowiadają „bomby”. Pierwsza trafiła w Karola Nawrockiego.
Poniedziałek, 26 maja, 7 rano. Do ciszy wyborczej przed II turą wyborów prezydenckich pozostało pięć dni. Przy jednym z wejść do stacji metra Kabaty w Warszawie pojawia się kandydat KO Rafał Trzaskowski. Dzień po udanym – w powszechnej opinii polityków KO, ale i większości komentatorów – marszu najpierw, na krótkiej konferencji prasowej, dziękuje wszystkim zaangażowanym w organizację marszu oraz jego uczestnikom, a później przez kilkanaście minut rozdaje kawę śpieszącym do pracy mieszkańcom stolicy. To klasyczny kampanijny obrazek. Dzień po ważnym wydarzeniu kandydat lub kandydatka wcześnie rano rozdaje kawę lub przekąski wyborcom – tak, by pokazać, że ma energię do prowadzenia dalszej kampanii wyborczej. Trzaskowski robił tak zresztą po I turze wyborów prezydenckich.
Dość już debat
Jednak nastroje po marszu i po I turze, gdy Trzaskowski też spotkał się rano z wyborcami,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
