Iran. Raj w szponach starców
Kiedyś Ameryka była dla Irańczyków obietnicą wolności i dobrobytu. Dziś Amerykanie bombardują instalacje nuklearne Iranu. A ja mam dylemat: co o tym napisać? Jak się do tego odnieść?
Do Iranu trafiłem niespełna 30 lat po rewolucji islamskiej. Już wtedy dawało się odczuć tęsknotę za czasami szacha, choć jeszcze niedawno nazywano go najbardziej obelżywymi przezwiskami, jakie istniały w farsi. Niestety, sam na to zapracował. System, który stworzył, wsławił się przyspieszoną laicyzacją, trudnym do udźwignięcia przez tradycyjne społeczeństwo progresywizmem, a jedynym instrumentem komunikowania się z rosnącą szybko opozycją były represje policji politycznej SAWAK, aresztowania i więzienia. Destabilizujący wpływ na sytuację w Iranie miała również międzynarodowa gra o jego zasoby. Szach poruszał się na tym polu całkiem bez wdzięku. Podczas gdy jego dynastię pomogli wynieść do władzy Brytyjczycy, związał się z Ameryką, flirtował z blokiem sowieckim, a o swoich interesach przypominali co chwila Francuzi.
W 1971 roku przegrał swój wizerunek w oczach Irańczyków obchodami 2500-lecia imperium perskiego. Ta niezwykle wystawna, kosztująca miliony impreza odbywała się przez wiele dni w cieniu ruin Persepolis i przeszła do legendy. Międzynarodowi sybaryci uznawali ją za ucztę stulecia, wygłodniały naród...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)