Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Będę walczył do końca

11 sierpnia 2025 | Gość „Rzeczpospolitej” | Rusłan Szoszyn
autor zdjęcia: Rusłan Szoszyn
źródło: Rzeczpospolita

Mówili mi wprost: zdechniesz w więzieniu. Ciągle to powtarzali – mówi Siarhiej Cichanouski, czołowy opozycjonista i mąż liderki wolnej Białorusi po pięciu latach spędzonych w jednoosobowej celi.

W 2020 roku wyróżniał się pan ze wszystkich dotychczasowych rywali Aleksandra Łukaszenki bezpośredniością, brutalnością i niezwykłą odwagą. Jeżdżąc po Białorusi, porównywał pan dyktatora do karalucha, którego Białorusini „powinni się pozbyć”. Skazano pana na ponad 20 lat łagrów. Zlekceważył pan ryzyko?

To wszystko przez to, że jestem chrześcijaninem. Nie boję się śmierci. Walka o prawdę jest dla mnie najważniejszą wartością. Są ludzie, którzy, ratując siebie, wolą milczeć. Nie rozumiem tego, bo inaczej – po co żyć? Wtedy byłem duży i mam niski głos. Niektórzy mogli moją odwagę odbierać jako brutalność czy nawet nachalność. Ale wystarczy ze mną porozmawiać na żywo, by przekonać się, że jestem zupełnie innym człowiekiem. Nie szukałem korzyści, nie chciałem władzy. Chciałem wówczas uczestniczyć w wyborach prezydenckich tylko po to, by pokazać, że wyborów na Białorusi nie ma.

Wyrok reżimowego sądu to uniemożliwił. Jak panu udało się przeżyć ponad pięć lat w pojedynczej celi i nie stracić zmysłów?

By móc pozostać sam na sam ze sobą, trzeba mieć uczciwe sumienie. Nie bałem się samotności. Wiedziałem, że wyjdę na wolność, że walczą o mnie po drugiej stronie murów. W więzieniu bardzo dużo czytałem. W sumie przeczytałem około tysiąca książek. Średnio dwie–trzy...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 13249

Wydanie: 13249

Spis treści

Reklama

Gość „Rzeczpospolitej”

Zamów abonament