AliExpress pozbywa się zwrotów z danymi Polaków
W Barcelonie można kupić paczki zwrócone przez polskich klientów chińskiej platformy. Mają komplet etykiet z danymi konsumentów, a to nielegalne – wynika z informacji „Rzeczpospolitej”.
Jak poinformowali „Rzeczpospolitą” czytelnicy, w sklepie Surprise Box w Barcelonie kwitnie handel niechcianymi towarami odesłanymi przez polskich klientów AliExpress. Choć sklep informuje, że oferuje też zwroty z Amazon czy Shein, to jednak w ofercie dominują te z AliExpress. Nie mają usuniętych etykiet, więc jest na nich komplet danych polskich klientów – imiona, nazwiska, adresy aż po numery telefonów.
– Paczki można kupić za 25 euro za 1 kg, im więcej kupujemy, tym cena za kilogram niższa. Są z różnych okresów, wiele z 2024 r. Tylko w niektórych przypadkach podjęto próbę zamazania choć części danych z etykiety – informuje jeden z czytelników.
Dane z AliExpress na sprzedaż
Odsprzedaż zwrotów to w e-handlu norma, statystycznie co trzecia paczka wraca do sklepu, a nie wszystkie nadają się do ponownego wystawienia. Trzeba coś z nimi robić, jednak praktyki AliExpress są nietypowe. Zwroty obsługuje spółka U-Speed, zarejestrowana w Hongkongu, a prowadząca w Polsce magazyn.
– Nie prowadzimy wtórnej sprzedaży zwracanych produktów. Współpracujemy z zewnętrznymi dostawcami usług, którzy zajmują się odsprzedażą towarów. Brak zapewnienia poufności danych klientów lub inne działania niezgodne z warunkami wiążących nas umów, mogą skutkować nałożeniem kar – wyjaśnia...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
