Wielki uwodziciel
Wielki uwodziciel
FOT. (C) HEADLINES
Uwielbiam Richarda - powiedziała przed laty o Chamberlainie gwiazda lat czterdziestych Barbara Stanwyck. - Jego wygląd zwala z nóg. On jest dokładnie taki, jaki powinien być kochanek. To nowe pokolenie aktorów nie ma ani prezencji, ani talentu. Richard jest dla mnie absolutnym wyjątkiem. Przypomina mi Clarka Gable'a.
Gable i Chamberlain to oczywiście dwie różne osobowości. Ale jedno jeszcze oprócz westchnienia Stanwyck obu aktorów łączy. Grając w okresie swej największej popularności dra Kildare'a, Richard Chamberlain pobił rekord przez całe lata należący do Gable'a: dostawał dziennie 12 tysięcy listów od wielbicielek.
Publiczność telewizyjna i kolorowe magazyny kochają przylepiać etykietki. Richarda Chamberlaina ochrzczono "królem seriali telewizyjnych".
Takie określenia uderzają sztampą, ale coś w nich zawsze jest. Chamberlain rzeczywiście jest telewizyjnym fenomenem. W soapoperach w każdym roku pojawiają się jakieś gwiazdki, ale znikają z ekranów po kilku sezonach. A Chamberlain trwa. Kochało się w nim już kilka pokoleń pań i panienek. Z lat sześćdziesiątych, gdy był Doktorem Kildare'em, z lat osiemdziesiątych - gdy grał zakochanego księdza w "Ptakach ciernistych krzewów", teraz znów jest w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta