Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Boso, ale w obłokach

23 stycznia 1998 | Wspomnienia | PT

Stanisław Grzesiuk zmarł 35 lat temu, gdyby żył, miałby dziś niespełna 80 lat.

Boso, ale w obłokach

-- Był naturszczykiem, a ja jako aktor profesjonalny musiałem być wierny zasadzie Zelwerowicza: lepiej nie dograć niż przegrać. -- Jarema Stępowski porównuje swoją i Grzesiuka interpretację piosenek apaszowskich.

W posłowiu do "Pięciu lat kacetu" Stanisław Grzesiuk stwierdził, że ktoś, kto nie przeżył obozu, nie ma prawa sądzić tych, co przeżyli. W obozie przeżył pięć lat. Książkę napisał, by opowiedzieć o obozie dzieciom -- być może zdawał sobie sprawę, że jego dni są policzone. Na spotkaniach autorskich zaczął śpiewać piosenki. Zaproszono go do "Podwieczorku przy mikrofonie", którego wówczas słuchała cała Polska. Zaczął występować regularnie, stając się bardem przedmieść i lumpenproletariatu.

Marek Grzesiuk miał dwanaście i pół roku, kiedy ojciec zmarł. Zaraził się od niego gruźlicą, kiedy miał osiem miesięcy.

-- Mijaliśmy się: albo ja, albo ojciec w sanatorium. A jak akurat obaj byliśmy w domu, to gdy ja wychodziłem do szkoły, ojciec jeszcze spał po występach i spotkaniach autorskich.

Syn Stanisława bardzo lubi śpiewać, ale nie umie grać.

-- Nie chciałem się uczyć, bo palce mnie bolały. "Felek i Stasiek, dwóch amantów, są dzisiaj u partyzantów,

a ja...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 1290

Spis treści

Wyprawa na Nanga Parbat

Zamów abonament