Szczęście w radio
FOT. PAWEŁ RELIKOWSKI
Szczęście w radio
Poezję Czesława Miłosza - po Nagrodzie Nobla zwłaszcza - próbowało śpiewać wielu wykonawców. Ale piosenkę o Miłoszu napisał i zaśpiewał tylko Jan Kaczmarek. Przy okazji w trzech zwrotkach scharakteryzował całą patologię peerelowskiej polityki kulturalnej.
Stoję w kolejce panie Czesławie, bo pańskie wiersze dowieźli, / i się luźnymi bawię myślami, by całkiem się nie rozeźlić. / Kolejka wije się i zakręca, i każdy na ladę zerka, / bo każdy myśli o pańskich wierszach jak o świeżutkich żeberkach. / Lub jak o maśle, które rzucili na tłuszczę spragnioną tłuszczu, / mało brakuje, by się pobili, afera prawie jak w buszu. / Dali za mało, pewnie nie starczy. Stąd nerwy i panika. / Jest propozycja, żeby sprzedawać na głowę po pół tomika.
Jest zaprzeczeniem artysty telewizyjnego. Zenon Laskowik zapowiedział go kiedyś tak: "Przed państwem Jan Kaczmarek, prosimy nie regulować odbiorników". W radio też nie było lepiej - Jan Peszek czasem wspomina, jak uczył ongiś Kaczmarka prawidłowej dykcji.
W odróżnieniu od wielu innych wrocławian, którzy pochodzą ze Lwowa, Jan Kaczmarek urodził się w Lwówku... Wielkopolskim.
- Gdy zacząłem pracować w radiu, mówiłem z akcentem poznańskim, ale ponieważ całe wrocławskie radio to byli...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta