Ruch na granicy
Nasz kraj przestał być traktowany jako strefa moskiewskich wpływów
Ruch na granicy
KRYSTYNA GRZYBOWSKA
z bonn
Pewna Niemka zgłosiła się na policję z doniesieniem, że jakiś Polak pomagał jej przy zmianie koła, po czym wsiadł do jej samochodu i uciekł. Policja jednak miała wątpliwości i po dłuższym przesłuchaniu ustaliła, że Niemka samochód sprzedała, a następnie zgłosiła, iż został skradziony, żeby otrzymać pieniądze z tytułu ubezpieczenia. Jeszcze parę lat temu policja przyjęłaby najprawdopodobniej pierwotną wersję bez większego zastanowienia.
W mediach niemieckich informacje o Polsce i Polakach tracą swój sensacyjny charakter. Wiadomość, że jakiś Polak przemycał papierosy, nie jest już eksponowana na pierwszych stronach gazet bulwarowych; o Polsce pisze się teraz częściej na kolumnach ekonomicznych niż na politycznych. Również wizyty polskich polityków w Niemczech, gesty przyjaźni, manifestowana jednomyślność w najważniejszych kwestiach stały się na tyle rutyną, że zasługują na równie rutynowe wzmianki mediów.
Czasy, wktórych występ "Mazowsza" w Niemczech był wydarzeniem politycznym, stały się tak odległe, że nikt ich nie pamięta. To, co zaszło później, to nie tylko ostateczne uznanie granic, ułożenie przyjaznych stosunków sąsiedzkich, zniesienie wiz,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta