Trudno o powody do zazdrości
WŁADZA
Przy nie sformalizowanej do końca, za to bardzo silnej pozycji, Marian Krzaklewski staje wobec licznych i często całkiem rozbieżnych oczekiwań
Trudno o powody do zazdrości
MAłGORZATA SUBOTIa
Marian Krzaklewski jest bardzo ważną osobą w polskiej polityce, chociaż nie pełni żadnej funkcji w strukturach władzy państwowej. Jego pozycja jest poważniejsza niż wynikałoby z formalnie piastowanych stanowisk: przewodniczącego AWS, szefa związku zawodowego i założyciela nowej partii, Ruchu Społecznego AWS, szefa klubu. Pojawiają się więc próby przyklejania mu etykietek. Superpremier? Integrator prawicy? Wódz obozu solidarnościowego, a może nawet "ojciec chrzestny"? Polityk wielkiej misji? A może po prostu kandydat na prezydenta?
Przy jego nie sformalizowanej do końca, za to bardzo silnej pozycji, są wobec niego wysuwane liczne i często całkiem rozbieżne oczekiwania. Sam Krzaklewski przypomina jedynie w wywiadach, że szkołę autentycznej demokracji przeszedł w związku.
Dwadzieścia cztery godziny na dobę
Już sam fakt kierowania dwustupięćdziesięcioosobowym klubem parlamentarnym -- tworzonym przez różnorodne środowiska, których jedynym wspólnym mianownikiem jest tak naprawdę antykomunizm -- wystarczyłby, żeby wypełnić politykowi dwadzieścia cztery godziny na dobę. A do tego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta