Tolerancja jak rtęci kropla
Tolerancja jak rtęci kropla
Aleksandra Fandrejewska
-- Po co takie udziwnianie? -- zastanawiał się ktoś na wieść o tym, że jego przyjaciele posyłają dziecko do przedszkola integracyjnego. Nie przekonały go zapewnienia rodziców, iż być może w ten sposób uda się wpoić mu pewne wartości, nauczyć zachowań, o których bardzo trudno mówić w teoretycznej edukacji. Kiwał głową ni to zaprzeczając, ni to powątpiewając: -- Po co takie udziwnienia i mącenie w głowie dziecka? Ilu ono niepełnosprawnych spotka w swoim życiu? Dlaczego nie będzie wiedziało, jak ma się wtedy zachowywać?
Podczas naukowego seminarium, na którym prezentowano najnowszą aparaturę, pomagającą dzieciom z wadami słuchu w kontaktowaniu się z otoczeniem, nieoczekiwanie jednym z głównych tematów dyskusji stała się tolerancja. A właściwie jej brak. Logopedzi i ludzie pomagający osobom niesłyszącym i niedosłyszącym uznali, że ich podopiecznym często potrzebny jest psycholog i psychoterapeuta. Niedosłyszące dzieci mają -- ich zdaniem -- olbrzymie problemy z uzyskaniem akceptacji otoczenia. W świat kontaktów i przyjaźni dziecięcej wplątują się dorośli, niejednokrotnie sami rodzice, którzy "nie życzą sobie", aby ich zdrowe dzieci siedziały w jednej ławce z dziećmi niesłyszącymi. Rówieśnicy trochę boją się odmienności koleżanek i kolegów, rezerwa ta...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)