Nieparszywa dwunastka
Nieparszywa dwunastka
EDMUND SZOT
Przedstawiony przez rząd projekt reformy administracji wywołał liczne sprzeciwy. Najwięcej z nich tyczyło liczby województw, jako że wiele istniejących obecnie ośrodków wojewódzkich władz poczuło się zagrożonych osłabieniem ich szans na rozwój. Tymczasem, moim zdaniem, nie liczba województw jest akurat największą słabością rządowego projektu, ale zaproponowana przezeń nierówność szans rozwoju poszczególnych regionów kraju. Otóż utrwali on istniejące już i pogłębiające się dysproporcje między Polską A (zachodnią) i Polską B(wschodnią) . Już teraz wskaźnik produktu krajowego brutto w przeliczeniu na jednego mieszkańca jest w województwach zachodnich o 38 procent większy niż w województwach wschodnich, natomiast zatrudnienie w rolnictwie jest tu (w części zachodniej) ponad dwa razy mniejsze. Proponowany przez rząd podział administracyjny kraju jeszcze by te dysproporcje pogłębił. Wszak najmniejsze będą w nowym układzie właśnie województwa wschodnie: Ziemia Białostocka, Ziemia Lubelska, Małopolska Wschodnia. Dysproporcji rozwojowych nie uda się uniknąć prawdopodobnie przy żadnym podziale, można je jednak poważnie ograniczyć.
Zastrzeżenia wzbudza również projekt wydzielenia niektórych miast, przy którym przyjęto mechaniczne kryterium ludnościowe --...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta