Czas wielkiej wody
POWODE
Czas wielkiej wody
M AłGORZATA ŁUKA -KOWALCZYK
Lekki niepokój wśród mieszkańców gminy Szczucin pojawił się już na początku marca. Wraz z przylotem ptaków, zazielenianiem się drzew i przygrzewającym słońcem. Zaczęli oglądać prognozy pogody, słuchać komunikatów meteorologicznych, relacji o stanie wód. Notować poziomy, przeliczać przybory. Trochę bez przekonania, bardziej dla spokoju sumienia. Bo kto by wierzył w tę całą matematykę? Natura to potęga! Teraz okazała się wyjątkowo perfidna. Pilnowali Wisły, a wylały rowy melioracyjne i potoczki. W samym Tarnowskiem zalały prawie pięćdziesiąt sześć tysięcy hektarów pól. Podtopiły domy i gospodarstwa. Z niektórych trzeba było nawet ewakuować ludzi idobytek.
Przeklęta wiosna
Nikt się nie spodziewał. Jeszcze w sobotę mieszkańcy Szczucina, Międrzechowa, Radogoszczy, Brzeska i Uścia byli zajęci swoimi zwykłymi sprawami. Rano dzieci do szkół wysłać, zajrzeć do krów, dać jeść świnkom, kurom ziarna sypnąć, obejść pole. W Zawadzie Uszewskiej zaczęły się przygotowania do wesela. W największej sali we wsi, w Domu Ludowym, zgromadzono wiktuały, kobiety zaczęły zagniatać ciasta.
Deszcz padał od kilku dni, ale żadnego zagrożenia nie było. Nagle w poniedziałek woda zaczęła zalewać pola. Ludzie przestraszyli się. Zaczęli...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta