Pod czujnym okiem Syrii
Zniszczona Szwajcaria Bliskiego Wschodu próbuje odzyskać dawną świetność. Wciąż jednak kasyna i dyskoteki sąsiadują z nędzą obozów dla uchodźców.
Pod czujnym okiem Syrii
JAROS łAW KOCISZEWSKI
z bejrutu
Bejrut, położony na wąskiej równinie pomiędzy brzegiem Morza Śródziemnego i masywem gór Libanu, zamienił się w gigantyczny plac budowy. Stare centrum, przez które przebiegała "zielona linia", rozdzielająca walczące ze sobą chrześcijańskie i muzułmańskie milicje, zniknęło. Całe kwartały domów zrujnowanych w czasie wojny domowej zrównano z ziemią, a na ogromnym, żółtawym klepisku, nazwanym placem Męczenników, powstają nowe biurowce i hotele. Tylko gdzieniegdzie można znaleźć pozostałości po dzielnicy, która przez lata była sceną krwawych walk służących za inspirację hollywoodzkim reżyserom filmów akcji.
Śladem krwawej, brutalnej historii jest roztrzaskany minaret niewielkiego meczetu położonego po południowej, muzułmańskiej stronie placu budowy. Kilkaset metrów dalej na remont czeka wypalony wieżowiec z przypominającymi ser szwajcarski podziurawionymi pociskami ścianami.
Porównanie Libanu i Szwajcarii jest jak najbardziej na miejscu. Jednak nie dlatego, że od roku 1975 przez prawie dwie dekady mieszkańcy Bejrutu -- wspierani...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta