Syndrom pokoleń
Syndrom pokoleń
Czy obserwuje pan zmiany w sposobach lokowania pieniędzy?
-- Zdecydowanie tak. Pamiętam, że za czasów moich rodziców lokowało się w to, co można było ze sobą wynieść. To był syndrom pokoleń wojennych, głodnych. Te kryteria ciągle są bliskie osobom starszym, pamiętającym złe czasy. W naszej rzemieślniczej rodzinie było też tak, że "zdobywało się" srebro czy bursztyn, dzięki czemu pracownia mogła istnieć, a my -- jeść. Młodsze pokolenia kierują się zupełnie innymi kryteriami. Kupuje się ziemię, buduje dom dla siebie i dzieci, inwestuje wdobra trwałe. Na tym polega dorobek krajów zachodnich i mam nadzieję, że u nas również każde kolejne pokolenie będzie zaczynało z coraz wyższego pułapu, podczas gdy te poprzednie ciągle zaczynały od zera. Nie przypuszczam też, aby następował jakiś spektakularny wzrost wartości tego majątku, ale raczej jego trwałe pomnażanie....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta