Asyryjczycy w Kijowie
Widok z budki
W podkijowskiej Petropawliwśkiej Borszczahiwce powstaje świątynia.
Wyobraźmy sobie Egipcjanina, ale nie mieszkańca współczesnego Egiptu, czyli Araba, lecz potomka starożytnych Egipcjan - chodzącego ulicami Warszawy. Albo na przykład Rzymianina - oczywiście nie Włocha, mieszkańca Rzymu, ale potomka starożytnych Rzymian - spacerującego po Nowym Jorku. Absurd? Być może. Jakoś tak się jednak stało, że Egipcjanie i Rzymianie nie przetrwali, istnieją natomiast Asyryjczycy. Mieszkają na całym świecie, choć ich państwo upadło sześć wieków przed naszą erą.
Jak spotkać Asyryjczyka w stolicy Ukrainy? Wystarczy, idąc Kreszczatikiem, skręcić za Centralnym Uniwermahem (Centralny Dom Towarowy) w ulicę Chmielnickiego, a potem w Puszkina. Stoi tam niewielka, metalowa, niebieska budka. Za szybą napis: "Drobny remont obuwia". W środku urzęduje szewc, Siergiej Benjaminow, społecznie pełniący funkcję wiceprezesa Stowarzyszenia Asyryjczyków na Ukrainie. - Dawniej niemal wszyscy szewcy na Ukrainie, a pewno i w większości Związku Radzieckiego, byli Asyryjczykami - śmieje się. - Ta budka, jak każda budka szewca, należała niegdyś do jednej z fabryk obuwia. Później fabryki upadły, a budki sprywatyzowano. I całe szczęście, bo dziś nie byłoby szewców i kto reperowałby ludziom buty...
Ale teraz coraz mniej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta